niedziela, 25 sierpnia 2013

Za dużo słodkości.

owsianka na mleku sojowym z siemieniem lnianym i jabłkiem 
oatmeal on soy milk with linseed and apple 


Aale brzydkie zdjęcie. Aż mi wstyd. 


Wczoraj nie było wpisu, bo w niedziele nie chodzimy na zakupy (z szacunku dla osób, które muszą w ten dzień pracować) i staramy się nie siadać przy komputerze. Zresztą zdjęcie śniadania i zrobiłam dopiero w trakcie jedzenia: 





1 i 1/2 razowego tosta z paprykowym tofu, pomidorem i szczypiorkiem, kawałek żółtej papryki i trochę sałaty 
1 and 1/2 wholemeal tost with pepper tofu, tomato and chives, piece of yellow pepper and a bit of lettuce 








Upiekłam wczoraj pełnoziarnistą tartę z z mirabelkami i śliwkami. A potem zjadłam trzy kawałki z odrobiną jogurtu naturalnego. I małą gałkę lodów wiśniowo-śmietankowych z owym jogurtem i malinami. I połowę czekolady o smaku creme brulee (która waży prawie 300g, więc to jakby zjeść półtora zwykłej tabliczki), 1/3 opakowania jeżyków (3 sztuki) i ciasteczko-wafelek maczany w mlecznej czekoladzie. To dużo - dużo śmieci, ale umiałam sobie logicznie wytłumaczyć, że to nie jest niewybaczalne. Zawsze w niedzielę po obiedzie (którego też sporo zjadłam) pozwalamy sobie na słodycze. Nawet nie jemy kolacji. Ale tylko raz w tygodniu. 


8 komentarzy:

  1. Serio jak to czytałam 'pozwalamy sobie' to jakbyś miała jakiś kodeks 'raz w tygodniu'. Sory, to straszne...
    Codziennie nie wolno?. Bo śmieci?. Teraz wszystko, to śmieci...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może źle to ujęłam. Nie ma tu jakiegoś rygoru. Jeśli mój brat w jakikolwiek inny dzień tygodnia wieczorem zapyta się czy może zjeść lody, to dostanie od mamy pozwolenie. Tata i tak zawsze coś słodkiego skubnie w tygodniu, no i oczywiście jeśli jest jakaś okazja, albo jesteśmy na wyjeździe, wakacjach to trochę słodkości też się pojawia. Sama nie raz dodawałam czekoladę do owsianki w inny dzień tygodnia, a przecież czekolada to słodycz.
      Ta "zasada" słodyczy raz w tygodniu była wprowadzona dawno ze względu na... zęby? Chyba tak. Ale kiedy byliśmy młodsi była bardziej przestrzegana (pewnie także dlatego, że byłam alergikiem i jak ktoś mnie czymś słodkim częstował, to po prostu nie mogłam tego zjeść, bo moje ciało odwdzięczyłoby mi się czymś nieprzyjemnym, no i może miała nas trochę wychować, bo słodki to ulubiony smak człowieka od urodzenia i trzeba go uczyć jeść inne rzeczy).
      No a śmieci to na pewno nie wszystko, jest dużo smacznych i zdrowych produktów, ale większość słodyczy - bądźmy szczerzy - to właśnie śmieci.

      Usuń
    2. Dostawać pozwolenie na zjedzenie np.'lodów'. O mamuniu... Oo
      Powinniśmy brać co chcemy i kiedy chcemy!. Teraz wszystko to tak naprawdę śmieci.

      Usuń
  2. Raz zdjęcie wyjdzie, raz nie, trudno :)
    A ten dzień, hmm, według nas nie powinno to tak wygladać. Żyje się tylko raz, i jeśli nachodzi nas na coś ochota, to znaczy ze nasze ciało tego chcę - a właśnie chodzi o to, aby sie go słuchac! z umiarem, ale nie przesadnym!
    A pysznośći które wymieniłaś zjadłybyśmy z wielką chęcią :)
    zapraszamy: http://to-wlasnie-one.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy aby się nie powtarzać mogę poprosić o przeczytanie umieszczonej przeze mnie odpowiedzi do komentarza powyżej?

      Usuń
  3. korzystajmy z życia póki je mamy :D nie ma się czym przejmować i też z umiarem wcinać pyszności :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też czasem mam takie dni, że mam ochotę na dużo słodkości, ale to nic złego! :) Obserwuję :D

    OdpowiedzUsuń