wtorek, 20 sierpnia 2013

Bieg, znowu bieg.

przed biegiem: banan
pre run: banana

po biegu: jogurt wiśniowy Activia, 1/2 krakowskiego precla z makiem (a potem 1/2 grahamki i kromka świeżego białego chleba) z masłem 
post run: cherry yoghurt Activia, 1/2 Cracow's pretzel with poppy seeds (and then 1/2 graham bun and slice of fresh white bread) with butter 


Zaczynam bieg, "może podwieźć?" słyszę od pewnego uprzejmego rowerzysty. 
"Nie, dziękuję" odpowiadam i biegnę dalej. Na swój pierwszy po upływie siedmiu dni (ponad godzinny) trening. 
W prawdzie nie pobiegłam wszędzie tam, gdzie chciałam, bo byłam zbyt zmęczona i nie chciałam się przeciążyć, ale według krokomierza dystans i tak był porównywalny z tymi sprzed tygodnia, a nawet nieco większy. Dałam radę? ;) 



1 komentarz: