wtorek, 26 marca 2013

Forms of ignorance teasting and delicious peanut butter.


grzanki z żytniego pieczywa z białym serkiem kozim Turek, cynamonem i bananem
toasts of rye bread with white goat cheese Turek, cinnamon and banana 


Test z matematyki, o którym nic nie wiedziałam i test z przedmiotów przyrodniczych,o którym nie wiedziała nawet moja nauczycielka? Och, oczywiście, był trudny, zatrważająco trudny, ale to dla egzaminatorów - nie będzie ocen, szkoda tylko, że z testów gimnazjalnych będą punkty. 

Kupiłam wczoraj masło orzechowe w Lidlu (kiedyś uważałam, że nic w nim nie ma, teraz robię tam zakupy co poniedziałek) i jestem pod wrażeniem składu: prażone orzeszki ziemne (95%), brązowy cukier trzcinowy,   olej roślinny, sól morska - koniec, jak i konsystencji dużo "lżejszej" od testowanego już przeze mnie masła Sante. Nie chcę robić nikomu reklamy, ani antyreklamy, bo bardzo cenię sobie firmę Sante, ale od teraz za bezcukrowe mleko sojowe, a firmę Mcennedy za masło orzechowe. 




2 komentarze:

  1. Nie lubię masła sante, może i ma dobry skład, ale nie przekłada się to na smak, a konsystencja jest gwoździem do trumny. To z lidla wymiata, M&S też[chociaż gdyby nie wycofali z mojego osiedlowego sklepu Black Rose za 13zł, to mimo wszystko brałabym je, bo to moje ulubione:D]. Wolisz gładkie czy crunchy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowałam się na crunchy ze względu na większą procentową zawartość orzechów, gładkiego z Lidla jeszcze nie próbowałam. Ogólnie chyba jednak będę za gładkim ;)

      Usuń