Ja


Cześć, jestem Paulina, mieszkam w małym mieście na Górnym Śląsku i nie cierpię panującego tu "mikroklimatu zanieczyszczeń". Mam brata, psa i żółwia czerwonolicego, gdy byłam młodsza, jak każdy chciałam zostać weterynarzem, ale dość szybko mi przeszło. 
Tańczę od ośmiu lat, ale biega od niedawna i jestem w tej kwestii nieco zielona (a co za tym idzie otwarta na wszelkie rady). 
Choć bardzo boję się ogromu nauki podczas studiowania medycyny najprawdopodobniej zostanę patomorfologiem (tak, do 67 roku życia będę kroić denatów). 
Zdecydowanie wolę, gdy jest mi za zimno niż za ciepło, jednak jak na prawdziwego Polaka (no, Polkę) przystało narzekam na każdą pogodę. 
Należę do tej części dziewcząt i chłopców, którzy byli kiedyś na bakier z jedzeniem i teraz to zmieniają (choć blog nie jest dla mnie formą terapii, po prostu chciałam mieć śniadaniowca i o, mam!). W moim przypadku zaczęło się od bulimii, która przeszła w anoreksję. Był szpital, płacz i zgrzytanie zębów. Jest dom i nowe smaki, bo pożegnałam się nie tylko z większością ograniczeń siedzących w mojej psychice, ale i dość rozległą alergią pokarmową. 
Katoliczka, konserwatystka, monarchistka, patriotka i eurosceptyczka, która de facto nie siedzi za bardzo w polityce. 

Staram się być silna, Wy też tacy bądźcie. 


1 komentarz:

  1. patomorfolog? kroi denatów? hmm... patologią jest nierozróżnianie między patologiem a patomorfologiem - taka psychopatyczna gra słów;-) mam jednak nadzieję, że skutecznie przeraził Cię ten ogrom nauki.

    OdpowiedzUsuń